poniedziałek, 1 grudnia 2008

.

włączam kompa, okazuje się, ze córka wyłąćzyła antywirusa bo jej przeszkadzał. I się porypało. Ale wiedziała, ze o ile właczę go na nowo wszystko powróci do normy. Tyle, ze nie mogłam go zanleźć. I to dojmujące uczucie bezradność, połaczonej z poczuciem zagubienia, totalna niemoznością koncentracji - tak musza czuć się osoby chorujące na Alzh.
Aha - to był na szczęście tylko sen
Ale...
w nim znajduje sie odzwierciedlenie mojego stanu duch po wczorajszej wizycie Kuzyna. On jest podbny do K pod wzgedem tego, że nawija swoje, nie zwraca uwagi na innych, ma silen przekonania, ale przeskakuje z tematu na temat.
Zauważyłam,ze rozmowa z kims podbnym rozwala mnie wewnetrznie. Bo ja, człowiek-ucho starm sie jakoś odnaleśc sens , znaleść wewnetrzna istote rozmówcy, a tu okazuke sie,że tam nie ma nic stałego ani solidnego, nic dajacego opaarcie. Samo ego, zbiór tresci przyjetych od innych i odtworzonych dla własnej chwały

Brak komentarzy: