sobota, 26 września 2009

a tak w sumie-co mam byc , to będzie. Nie ma co udawać, ze informacja, która uzyskałam od Gosi nie miała wpływu na mój "powrót". Gdybym usłyszała, że są ze sobą pewnie bym nie wróciła, co nie znaczy, że cos się zmienia..
Ale mam motywacje, by chodzic do pracy, chce trenowac, więc musze miec kasę , więc muszę pracować. Wolałabym, żeby nie pojawiał sie jeszcze jeden warunek na początku, tzn. chce widywać M, więc chce trenować, itd..Ale tak właśnie jest, gdy go nie ma w pobliżu czuje sie rozczarowana, a gdy jest rozpadam się z emocji. Wydaje sie byc taki osobny, z wieloma znajomymi wkoło siebie, ale jakiś oddalaony, musze przestac rozmarzac sie i wziąć sie do pracy, bo na jutro jeszcze kilka rzeczy do odwalenia.
Zastanawia mnie wspólistniejący z tym wszystkim nadal zywy ból po stracie K, nie jestem przekonana, ze gdyby sie nadle pojawił odrzuciłabym go. Jakies te moje uczucia sa mało sprecyzowane

piątek, 25 września 2009

no, to wpadłam. Można było się tego spodziewać...

niedziela, 20 września 2009

z archiwum

październik 2006, trzy lata temu:(tonfy)
"Podrzucone w zamian za te nowsze, skradzione.
Stare, zniszczone, obtarte, poobijane.
Z czułością naprawione, posklejane, pozbijane, wypolerowane potem, wygładzone rękoma.
Zaadoptowane
Chciałabym, och, jak bardzo bym chciała.. żeby sie mną zaopiekował z równą czułością i akceptacją."

Nadal, na nowo tego chcę, głupia ja

Jestem tylko przechodniem... Mam papierosy i drobne, i dziurę w kieszeni płaszcza…”

http://www.youtube.com/watch?v=pY5g3nzL9jU


http://rynsztok.blogspot.com/2009/07/jestem-tylko-przechodniem.html

To na początek jesieni. czuję już w powietrzu, w krótszych dniach i porannych chłodach .
Chaos, chaos w myslach, Almodovar w sercu, kicz , nie bede tego edytowac, nie chce mi się, to jest mój kawałek podłogi. Tylko nie jęcz kobiecino, ze cie nikt nie czyta, wiesz czemu...


Zaczynam , czuje, zbytnio emocjonować się swoim powrotem, prawie, bo do już innego klubu. W zasadzie na początek spełniły się moje najczarniejsze prognozy, w momencie, gdy stałam w szatni bez spodni drzwi otworzył Leon, potem skrzywił się na mój widok i jak mi się wydawało bez entuzjazmu pozwolił mi zostać. Potem już tylko M. nie pozdrowił mnie,- nie zauważył, nie poznał?
Trudno, trening wprowadził mnie w nieomal-euforię i co mi tam, ze bąbel na stopie odzwyczajonej od drewnianej podłogi, składka jest bezczelnie wysoka, ale kolano nie boli, a ja nawet pamiętam jeszcze coś. tak, chciałabym umieć pisać, ale zupełnie mi to nie wychodzi dziś, czuje opór z jednej strony zbyt wiele jeszcze roboty mnie czeka na jutro, z drugiej, i tak zbyt wiele energii idzie w tamtym kierunku, w związku z tym np. nie mogę spać. Ale przynajmniej tęsknota za K. jest przykryta tym nieco sztucznym pobudzeniem. Czego ja chcę? Być zauważona, doceniona, podziwiana, adorowana - ach tak, bardzo - chce czuć się bezpiecznie, blisko tych których lubię, nie chcę - do diabła- byc ignorowana przez ważne osoby w moim życiu.
Czyżby decydujące było to, że dowiedziałam się, że M nie jest z ...ale o ile to prawda to z tego nic nie wynika dla mnie, piękny i namiętny - przynajmniej w fantazjach-M. jest tak daleko, K mniej piękny i mniej namiętny ale za to kiedyś całkiem namacalny :)-odszedł, Leon żonaty,wszyscy są daleko, a ja sama, samiuteńka wystawiona na pośmiewisko i znikąd pomocy....

czwartek, 10 września 2009

a dzis choc jeden prawdziwy sukces, oprócz nie-spóźnienia sie, oczywiście - poszłam po pracy na basen, bosko, cały tor dla mnie, czyściutko, ciepła woda

sobota, 5 września 2009

Zaczął się nowy rok i wir. W nowej szkole nie jest najgorzej napiszmy tak ostrożnie, tyle, że daleko,w szkole starej wiele zmian, które teraz są upierdliwe, a w przyszłym semestrze mogą poskutkować drastycznym ograniczeniem liczby godzin, albo nawet totalnym ich brakiem. Co się stało z daną P. D. nie wiem, teraz królują dwie blondynki, jedna, młodsza jest b. sympatyczna, druga, ojoj, widać, że zołza z niej niezła