sobota, 26 września 2009

a tak w sumie-co mam byc , to będzie. Nie ma co udawać, ze informacja, która uzyskałam od Gosi nie miała wpływu na mój "powrót". Gdybym usłyszała, że są ze sobą pewnie bym nie wróciła, co nie znaczy, że cos się zmienia..
Ale mam motywacje, by chodzic do pracy, chce trenowac, więc musze miec kasę , więc muszę pracować. Wolałabym, żeby nie pojawiał sie jeszcze jeden warunek na początku, tzn. chce widywać M, więc chce trenować, itd..Ale tak właśnie jest, gdy go nie ma w pobliżu czuje sie rozczarowana, a gdy jest rozpadam się z emocji. Wydaje sie byc taki osobny, z wieloma znajomymi wkoło siebie, ale jakiś oddalaony, musze przestac rozmarzac sie i wziąć sie do pracy, bo na jutro jeszcze kilka rzeczy do odwalenia.
Zastanawia mnie wspólistniejący z tym wszystkim nadal zywy ból po stracie K, nie jestem przekonana, ze gdyby sie nadle pojawił odrzuciłabym go. Jakies te moje uczucia sa mało sprecyzowane

Brak komentarzy: