poniedziałek, 29 czerwca 2009

dobrze nam tu. Na razie miło jest i przytulnie i bezpiecznie. wisi nade mną jednakże niezrobiona praca. Zabiorę się za nią...kiedy ? Wieczorem? Trudno mi wyobrazić sobie jakby to było gdybym musiała teraz zamiast byczyć się i zastanawiać co zjeść na kolacji i czy mi się chce zejść na dół po herbatę, gdybym tak nagle musiała sprzątać po powodzi...Mam poczucie winy..

1 komentarz:

Anonimowy pisze...

ja też się ostatnio zastanawiałam nad tymi porządkami w związku powodzią - ile to afery jest jeśli parę litrów wody wyleje się z pralki w łazience na podłoge... czystej wody, bez mułu, żyjątek i elementów szamba, które sąsiadowi wybiło...
poczucie winy jest tu nie na miejscu, powinnaś mieć poczucie szczęścia, że Ciebie to nie dotknęło ;)