wtorek, 31 marca 2009

Potrzeba mi teraz bardzo dużo mądrości i siły by nie dać się pokonać moim demonom - paranoi i nie stracić wiary w siebie i nadziei na spełnienie.
Już od razu obudziłam się tradycyjnie przed świtem i jak zwykle o tej porze - atak myśli natury chorobliwej, dlaczego ja tak sama sobie potwornie dokopuje, czemu tak sama siebie dręczę? Czemu tworze najbardziej paskudne scenariusze, czemu boje się, ze nie będę umiała siebie z przekonaniem obronić. Że jak często w życiu, nawet wczoraj z Weroniką G w razie konfrontacji nie potrafię znaleźć słów na przedstawienie swojego punktu widzenia? Że zawsze wycofuję się i oddaje pole, myśląc ale o co mi w zasadzie chodzi? Tak jak Sonia Raduńska, autorka "Białych zeszytów" mam zazwyczaj duży problem, by przypomnieć sobie czyjeś przewiny wobec mnie. Ona pisała,że w pewnym momencie postanowiła zapisywać przewinienia męża, by w razie kłótni mieć czego się trzymać. Ja tez tak mam. w razie konfliktu trzymam stronę drugiej strony, nie swoją, bo nie wierzę, że ..ja mam prawo? Prawo do istnienia?
Oczywiście, że to wina matki, co do tego nie mam najmniejszych wątpliwości. Te jej ciągłe " co wolno wojewodzie, to nie tobie smrodzie", tak raniące i upokarzające.
Musze się nauczyć trzymać swoja stronę, nie tylko dla siebie samej, to oczywiste, ale również dla innych, dla bliskich, dla związków, dla "my". Po co komukolwiek osoba bez właściwości, taka,która nie umie się obronić gdy zachodzi potrzeba obrony, a potem dusi krzywdy, które przeradzają w zgorzknienie i zatruwają od wewnątrz

"Radź świadomy i wybieraj w co chcesz wierzyć
bądź wolny i określaj jak reagować
bądź skupiony i decyduj co jest dla Ciebie ważne
Bądź obecny i działaj realizując swoje plany
bądź szczęśliwy i dziel się szczęściem z innymi
bądź silny i pamiętaj o źródłach siły
bądź elastyczny i ukierunkowuj swoje działania"
przesłanie huny wg Piotra J.

Brak komentarzy: