niedziela, 15 lutego 2009

list ...

Dear Agony Aunt,:)

Obawiam sie, ze otworzy sie zaraz worek z żalami.

Wiesz wkurza mnie to, bo to ja w końcu z nim zerwałam. Poczułam sie w to jednak "wmanipulowana". BO Karol to taki typ człowieka, który nie mówi rzeczy wprost. i tak zadzwonił do mnie któregos dnia (a znalismy sie juz jakies 6 lat, 4 jako znajomi, a 1,5 jako para), najpierw pytajac sie o cos tam, a potem mówiąc coś w stylu,ze on musi sobie wszysko przemyślec, nie chce mnie ranić, itp.0 nagle!
Przez telefon! Cos mi sie nie zgadzało, wiec spytałam sie, czy jest ktos inny a on zaczął sie jeszcze bardziej plątac i w końcu powiedział, ze cos w tym co mówię jest.
I z tego, co mówił wynikało, że wogóle nigdy nie bylismy parą, tylko sie spotykaliśmy. Bo on nie deklarował. Wiec niby luzik.A potem, gdy ja chciałam z nim porozmawiac nie odbierał telefonu. Wiec wysłałam mu maila, że skoro on po tak długim czasie musi sobie wszystko przemysleć, nie chce ze mna rozmawiać i sugeruje, że jest ktos inny wobec tego, dla mnie jest oczywistym, ze tak naprawdę chce zerwać. I że to najlepsze wyjscie w takiej sytuacji, bo co sie zmieni po przemyśleniu? nic.
(Ale teraz uznaje to moje zachowanie za błąd, byłam w totalnym szoku, NIC nie sugerowało, że jest niezadowolony, fakt nie deklarował miłości, ale myslałam, że z tych co nie deklarują - powinnam spytac sie go "jak długo chcesz się zastanawiac" i poczekac co zrobi.)
No, ale on juz o mnie nie walczył, wiec chyba po prostu mu nie zależało za bardzo. Zawsze był pewien zgrzyt: ma syna, którego wychowuje samodzielnie i który z nim mieszka. Gdy bylismy tylko znajomymi regularnie tego syna widywałam, potem gdy bylismy parą juz nie, ja chciałam wspólnych wypadów we czwórke (moja córka jest rok młodsza od syna Karola)ale to nigdy nie następowało...Zawsze jakies przeszkody...
I teraz od list gdy zerwaliśmy wysyła mi okazjonalnie sms czy maile z pozdrowieniami, a gdy ja zachęcona tym, że sie odzywa odpisuję, życzliwie i niezobowiązująco - on sie juz nie odzywa az do nastepnego razu, 2 tyg póxniej.
CHyba musze mu napisać, żeby juz wogóle do mnie nie pisał, bo mnie to tylko nakreca i nie moge o nim zapomnieć.

A teraz jeszcze moja w sumie jedyna bliska przyajciólka, 20 lat ode mnie młodsza się na mnie obraziła, bo miałysmy iśc an koncert wspólnie, ona, jej koleżanka, ja i moja córka, ale Ewa, moja córka chciała iśc na disco, a do mnie odezwał się karol z charakterystycznym zapytaniem: email: "wydaje mi sie, że nie życzysz sobie bym szedł razem z wami na koncert, a może nie ?"
Miałam wolny bilet Ewy i chciałam go zobaczyc wiec mu to powiedziałam, A on juz się nie odezwał aż do nastepnego dnia, gdy napisał, że "ma inne plany, dzięki, sorry" (te emaile były nieco dłuższe:))).
Moja koleżanka szła ze swoja psiapsiółka w swoim wieku, wiec nie byłaby sama, ja poczułam się źle, miałam ochote na zupełnie inny rodzaj muzyki i miałam wrażenie, że będę na przyczepkę. nie mówiac juz o perspektywie porównywania tego co mogłoby być - kobcert z karolem i tego, co jest - koncert bez niego, podróz autobusem samotnie, wejscie do klubu samotne, itp. Wiec zrezygnowałam, juz późno, zbyt późno, gdy zauważyłam, że na kom. są nieodebrane połączenia od mojej Małgosi.
A ona teraz mówi, że może wybaczy, ale nie zapomni.

I tutaj dochodzimy do sedna wielu moich problemów, bo ja mam wrażenie, i tak sie układa w moim życiu, że mi nie wolno popełnic błędu czy zrobic komus najdrobniejszej przykrości, bo zostane totalnie skreslona (moja mama tak ze mną postępowała, obrażajac sie całymi dniami, gdy cos było nie tak). Ja to pierdole, Nie czuje się winna, mam prawo źle się czuć i wybrac co dla mnie jest najlepsze, a przyjaciele sa od rozumienia, nie od oceniania.

A do tego jeszcze mam nieprzyjemne zgrzyty w pracy, mam wrażenie jakiś gierek i bycia olanym. I również manipulowanym. Dyrektor szkoły weekendowej zawsze stara się mnie wpędzić w poczucie winy i poczucie bycia "nie-ok" i gdy mam zły dzień jej sie to udaje.

generalnie:-----> obecnie silna tendencja do bycia ofiara, kozłem ofiarnym, rola bliska mi od dziecka. Ludzie, rodzice, znajomi, teraz również dziecko, ale tutaj mniej - wylewaja na mnie swój szajs I zawsze wychodzi na to, że to moja WINA!!!!I zawsze mnie ktos wmanewrowuje w sytuacje "no win" (double bind - i tak źle i tak niedobrze)

A jest jeszcze eks mąz, który zawsze traktuje mnie jak kosz na swoje odpadki, i wini mnie za całe zło!!!!A ja nie umiem sie przed tym bronić. Nie umiem wyznaczać granic.

Na początku roku wywalono mnie z grupy zamknietej na GL> Bez powodu. Bo ? nie pasuowałam jak sądzę, nie wyrażałam żadnych kontrowersyjnych pogladów i nikogo noie obraziłam, fcuk

Staram sie zawsze rozumiec pstepowanie innych, ale inni nie starja się rozumiec mnie

Prosze odpisz ASAP co o tym sądzisz
W
Ps jestem zdecydowana by zrobic wiele, moze byc nieprzyjemnych nawet,

1 komentarz:

nika pisze...

Od redakcji:
Droga W. ...
Czas zacząć wszystko od nowa!
Żadnych kroków w tył i w bok.
Przestrzeń przed Tobą jest tysiąc razy większa niż ta za Tobą...
"Jesteś dzieckiem wszechświata i masz pełne prawo w nim być,tak samo jak drzewa i gwiazdy"
..............................

Spójrz z uśmiechem w zieleń wiosny,która już stuka do Twoich drzwi i uwierz,że...Najpiękniejsze chwile wciąż są przed Tobą...
Z pozdrowieniami
Redakcja rubryki: utpijne porady egzystencjalne :-)