czwartek, 12 lutego 2009

Chciałabym miec jakieś miejsce, gdzie mogłabym poczuć sie bezpiecznie, przytulnie, cos własnego. Tam, gdzie bym mogła odpocząć, zaufać.
Myślałam, że Zwiazek Z K. bedzie takim miejscem. Wydawałoby sie , że tak, znajomi, potem bliźsi znajomi w końcu para, czyż można znaleźć lepszą podstawe szczęsliwej relacji miłosnej? Spodziewałam się,że w razie wątpliwości dowiem się o nich z pierwszej ręki i jeszcze wtedy gdy jeszcze da sie coś uratować.
Boże, spraw by mnie nie wywalili z roboty, proszę!
K. się znowu odezwał, w swoim niezobowiązujacym stylu spytał się
"słyszałem że wybierasz się na jutrzejszy koncert Chyba jak się domyślam miała byś coś przeciwko mojej tam obecności a może nie odp K"
Owszem "odp", a nawet zaproponowałam mu odstąpienie biletu, bo Córa wybrała disko.
Nie, nie odpowiedział na moje "odp". Wiec czegoś tutaj nie rozumiem
Nie mam juz wogóle ochoty na ten koncert. Wybrałam sie, bo zproponowałą mi to Gosia, ale teraz ona juz ma z kim iść,wiec nie jestem jej potrzebna.
A w sytuacji Z K jaka ona jest, czyli żadna to faktycznie lepiej byłoby go nie widzieć. I niech juz do mnie się nie odzywa
Dywan był za cięzki
Wiem, że to minie, ale póki nie minie nie jest ok

4 komentarze:

nika pisze...

Po prostu pakuj się i wpadaj na jakiś weekend (z Córą oczywiście).

wanad pisze...

ha, świetny pomysł:)
jutro można?:)(oglądałaś Holiday- jeśli tak wiesz o co chodzi, jesli nie, obejrz natychmiast)

(mówisz serio?)

nika pisze...

nie ogladałam ,ale nadrobię!
Mówię bardzo serio.W końcu dlaczego by nie?

wanad pisze...

a ja serio bym Cie odwiedziła. Ale weekend to chyba mało - podróz daleka, jak sądzisz?
A aty, bywasz w Wawie?