wtorek, 27 stycznia 2009

ha! trening super sprawa, pewnie jutro nie wstanę z wyra, ale co tam!
Tego mi własnie było potrzeba. Co prawda ruszałam sie jak kaleka, nie uwłaczając nikomu, bo bałam sie o kolanko i niezbyt wygodnie z początku się czułam w stabilizatorze, ale...Nikt sie dziwnie na mnie nie patrzył, z politowaniem, trener przemiły, to nie gburowaty narcyz - Mały, ani odjechany świr jak Miodzio, bardzo, bardzo dobry pomysł...

Brak komentarzy: