czwartek, 11 grudnia 2008

słońce

Piękny wschód słońca dzis widziałam z okna autobusu.
jaskrawo czerwona, czerwienią ognistą i żywą, najpiekniej nad Wisła, gdy przejeżdżaliśmy mostem.
Od razu dzień piękniejszy sie zdał.
Zachodu nie pamietam, jechałąm autobusem przez jakieś pola i zorientowałam się,że wsiadłam do niewłaściwego. Lekka panika, bo jechalismy pośpiesznym w kierunku Legionowa. W rezultacie pól godziny później po dwukrotnej przesiadce byłam w punkcie wyjścia....
Zawsze jakaś przygoda.
CZemu ja zawsze znajduje sobie jakis obiekt zaintersowania w otoczeniu, faceta znaczy się, który mnie pociąga i podnieca, ale którego się boję byc może wiem , że nie dla mnie i może dlatego właśnie tak mnie fascynuje.
Tutaj jest Zgrabny. Śmieszne, bo Kibic opowiadał mi o nim bardzo intymne rzeczy i mam jakąs satysfakcje z tej wiedzy, gdy na niego patrze. Jasne, 10 lat mlodszy i ma dziewczynę w typie Barbie.Ale tutaj nie chodzi o to , by się do niego zanadto zbliżyc, tylko by sie ozywić wewnetrznie ta fascynacją. Dobre, co dobre, byle się zbytnio nie nakrecić

A to tez jest bardzo, bardzo dobre na jesienny spleen, tyle kolorów, Kal ho naa ho: Mahive
http://www.youtube.com/watch?v=3UB3bdSaV_4

Brak komentarzy: