czwartek, 6 sierpnia 2009

Po nocy, o której lepiej nie pisać, bo i po co...Choć wieczór miałam miły, bo ściągnęłam sobie koncert Petera Gabriela, który już wiele lat temu chciałam obejrzeć!I co z tego, gdy potem i tak działo się, ale co tam....Tematy: "jestem teraz z nią, ty idź sobie", jeszcze nie teraz, nie pomagasz mi teraz...dziś położę sobie kartkę i długopis przy łóżko by notować

Dopiero rano zasnęłam normalnie (skądinąd ciekawe czemu zawsze dobrze śpię po 7 i nie wiem jak sobie dam rade, gdy będę musiała wstawać na 8, ale o tym potem)

Sen był fajny, jechałam dokądś tramwajem, nago leżąc na siedzeniu. Pojawił się znowu (!) rudy facet i parzył z góry z aprobata, spytał się "czemu jestem nago?" ja odpowiedziałam, że "założyłam się" a on na to "to bardzo dobrze". Czułam się bezbronna, otwarta, lekko zawstydzona, ale i dumna, ze swojego ciała. Potem pojawił się drugi, czarny facet,poczułam, ze mnie pragnie i zaczął się ze mną kochać, poczułam jego penisa w ustach, przeszkadzało mi trochę, że miał założona prezerwatywę, ale dzięki temu nie bałam się o wytrysk do ust. Potem O i obudziłam się. Moje ciało mi pomaga.

A rano spotkanie z Gosią, ploteczki o Klubie, nadal nie wiem, czy Panda jest z Miodziem, czy to moja sprawa, nie, ale jednak mnie ciekawi.

Brak komentarzy: