piątek, 12 czerwca 2009

jestem głęboko przekonana, że jeśli teraz mi nie wyjdzie z K, to już nigdy z nikim nie będę. W każdym bądź razie perspektywa randek, gierek, taktyk i strategii widzi mi się jako jeden wielki koszmar.
No chyba, że trafie na kogoś takie zwyczajnie - niezwykłego jak R.

Przypomniałam sobie jednak co mi się śniło: , że obudziłam się w środku nocy i wyglądałam przez ono, widziałam blisko Pałac Kultury, jego wieżę z błyszczącą jak księżyc w pełni tarczą zegara.
Poniżej zegara, ale wyżej niż moje mieszkanie, było okno w którym stał mężczyzna, chyba K i przyglądał mi się z góry przez lornetkę....

1 komentarz:

Snow pisze...

Bedzie. Naturalnie, zwyczajnie. Nie bedziesz musiala sie zastanawianac czy zadzwoni i czy na pewno macie wspolne plany na wieczor. Nie bedzie samotnych dlugich weekendow, moze nawet zacznie Ci ich brakowac. Bedzie ktos, kto bedzie zwracal uwage na Twoje potrzeby, nie tylko na swoje. Tylko daj mu szanse :).