czwartek, 4 grudnia 2008

boks

zadzwoniłam do poleconego trenera. Na razie nie otwiera nowej grupy, ale w połowie stycznia ma ruszyć. Zaprasza do obserwacji treningu. Pojadę. Pwoedziałam mu, ze nie jestem najmłodsza a on na to, że to nie szkodzi, zreszta sam ma 60+. Super sprawa. Może zawodowa bokserka to dobra kariera dla kobiety na emeryturze? Wtedy nie ma konkurencji:)
No i może zmotywuje mnie to w końcu by "wziąć się w garść" i zacząc zrzucać sadło, a nie objadać się ptasim.

Ja chyba mimo wszystko wierzę,że gdy pojawi się w moiom życiu ten właściwy, wszystko bezwysiłku ułoży sie samo. Fantastka! Ale pewnie byłoby łatwiej..
Musze temu Siwemu powiedzieć o strachu przed porzuceniem z jego strony

Brak komentarzy: