jakoś nijako.
Z Ka po staremu- ranki ustala z wyprzedzeniem, nie dzwoni, czasem wyśle sms, czasem odwoła spotkanie, czasem przeprosi.
Dużo ofert wysłanych, trochę odzewu jest. No, można z duża pewnością założyć, ze prace po wakacjach mam, u dorosłych raczej mniej godzin, "coś" tez u dzieci (byle nie za dużo). Oferta, którą dostałam raczej na pewno (nie będzie na pewno, dopóki nie podpisze umowy)jest na zastępstwo, gdybym znalazła coś, co byłoby na stałe, zrezygnuję..
Uczennica dziś zrezygnowała z lekcji. Wczoraj, pierwszego, dostała wypowiedzenie. Niby w sumie się spodziewała, bo firma obrotów ma coraz mniej, a ona została zatrudniona najpóźniej.
Wolałabym...ale, jak mawia MrsPerfect (z która pożarłam się w niedzielę, "jak sie nie ma co się lubi, to się lubi co się ma"
wtorek, 2 czerwca 2009
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz