mam wrażenie, że cofam się w rozwoju uczuciowym . Aktualnie jestem na poziomie nastolatki. I tak nigdy nie dostane tego, na czym mi zależy, wiec równie dobrze moge czerpac satysfakcję ze snów. Bo marzyć już nie umiem. Ciemno jakoś sie zrobiło. Stara jestem, a widzę jednorożce ale o tym cicho sza.